Wyniki IV Ogólnopolskiego Konkursu Plastyczno – Literackiego na komiks o buntowniczkach

Drogie Buntowniczki, Drodzy Buntownicy! Zgodnie z zapowiedziami ogłaszamy wyniki IV Ogólnopolskiego Konkursu Plastyczno – Literackiego na komiks o buntowniczkach żyjących w XXI wieku w Polsce i na świecie.

Przedmiotem konkursu było stworzenie komiksu dotyczącego jednego z tematów:
➢ Droga do Buntu – jak stałam się Buntowniczką
lub
➢ Oto ja! – czego dokonała wybrana Buntowniczka.

Ponieważ my też jesteśmy zbuntowani nie odkrywamy tożsamości finalistów. Osoby skrywające się pod nickami prosimy o ujawnienie się komentarzach:)

Finalistami konkursu komiksowego zostali:

Miejsce I  Blekunia 2007
Miejsce II Klaudia Rżany 2005
Miejsce III Złota Róża 2011
Wyróżnienie Aksolot 2008
Wyróżnienie Aml 2014
Wyróżnienie Convallavia
Wyróżnienie Galaretka 2014
Glonojad 2005
Wyróżnienie Hot Dog 2009
Wyróżnienie Phebe 2003
Wyróżnienie Pola@ 2009 i Światełko 2009
Wyróżnienie Skategirl 2011
Niekwestionowane Grand Prix IV Ogólnopolskiego Konkursu Plastyczno –
Literackiego zdobywa Kawaki 2010!

Zwycięskie komiksy można obejrzeć tutaj:
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.2454614994691936&type=3
W ramach edukacyjno-społecznego projektu „Buntowniczki” 2021/2022
nadsyłaliście do nas również prace literackie i produkcje filmowe.

Organizatorzy projektu wskazali najciekawsze, nierzadko intrygujące
opowiadania. Są to: „Gratuit et beau – historia Chanel” autorstwa Marty Filip, które możecie przeczytać w dalszej części tekstu.
„Świat nie jest światłem” autorstwa Roberta Weremko
„Pożar” autorstwa Mai Sztankowskiej
„Nigdy nie jest za późno” autorstwa Amelii Mączki

Gratuit et beau – historia Chanel

Czasem wystarczy jedna chwila, jeden moment by zmienić nasze życie.
Każdy z nas wpada w swoją monotonię pełną rutyny i wielu innych rzeczy,
które wydawać się mogą potrzebne. Zajmujemy się pracą, domem, dziećmi,
rodziną, psem, kotem i wszystkim innym dookoła, ale przychodzi w końcu
ten moment, ta jedna chwila, sekunda może dwie, gdy wszystko wokół
zamiera a ty stoisz pośrodku tego wszystkiego z otępionymi zmysłami.
Zastanawiasz się nad tym,  co tutaj robisz i dlaczego w ogóle żyjesz?
Czy to co do tej pory robiłeś, było tego warte? W końcu dochodzisz do
fundamentalnej konkluzji, że żyjesz w jednym wielkim bagnie i każdy
wykorzystuje twoją energię, dobroć, czas. Mimo, że wydawać by się mogło,
że masz wszystko, a tak naprawdę nie masz nic. A wystarczy tylko
odpowiedni bodziec – być może śmierć kogoś bliskiego, załamanie nerwowe, może jakieś osiągnięcie, na które długo pracowałeś a może po prostu obejrzałeś dobry serial dramatyczny i cię wzięło na przemyślenia. I ten jeden moment może zaważyć na tym czy utoniesz już martwy, czy zbuntujesz się i jednak spróbujesz żyć.                                                   
Ocknęłam się z moich przemyśleń patrząc na spadające krople deszczu tuż przy mojej dłoni. Kochałam go. Jako małe dziecko byłam w stanie wybiec nań i tańczyć, dopóki ktoś nie zaciągnął mnie pod dach. Biegałam boso po trawie, obracając się w akompaniamencie plusku trawy i szumu wody. Wspaniałe piękne czasy.
Uśmiechnęłam się na to wspomnienie sama do siebie i spojrzałam na swoją
dłoń spoczywającą na parapecie. Pomarszczona, spracowana, delikatna
kończyna uniosła się odgarniając moje włosy z czoła. Ostatni raz
spojrzałam na rozciągający się za oknem Paryż i zamknęłam okno. Była
niedziela i tego dnia miasto nie prezentowało się tak żywo. W większości
dlatego, że mieszkańcy wyjeżdżali do swoich posiadłości za miastem, bądź
spędzali czas z rodziną. Za to ja szczerze nienawidziłam tego dnia i
wolałam pracować. Projektowanie i szycie było czymś co dawało mi radość,
za którą mogłabym oddać wszystko, jednocześnie dostarczając mi bólu i
cierpienia. Zajęcie to było dla mnie niczym narkotyk, który zagłuszał
świat i moje emocje. Poświęciłam tej pasji siebie, swój umysł, serce i
wszystko co jest w stanie oddać człowiek. Wtedy czułam, że życie ma sens
a ja nie jestem martwą stertą kości i mięsa. Podeszłam do maszyny i
przejechałam dłonią po materiale umieszczonym pod stopką. Wtedy nadszedł przebłysk z przeszłości, gdy siostry zakonne uczyły mnie jak szyć i
następny, gdy już pracowałam w szwalni. Usłyszałam dźwięk chodzących
maszyn i czułam to wszystko całym ciałem. Po chwili wybudziłam się z
tego letargu i zasiadłam do pracy. Naciągnęłam materiał i zaczęłam szyć.
Wtedy zalała mnie kolejna fala wspomnień dotyczących tych wszystkich
ludzi jakich w życiu spotkałam. Wszystkich tych mówiących, że nic nie
osiągnę i spychających mnie do roli salonowej laleczki, która ma tylko
stać i ładnie wyglądać, mówić, gdy tego zażądają, śpiewać i tańczyć, jak
mi zagrają. Etienne Balsan, właśnie to on traktował mnie jak utrzymankę
i to on mnie wyśmiał, gdy powiedziałam mu o moich planach. Twierdził, że
brak mi ogłady a jedyne czego mi brakło to wsparcia z jego strony. Nie
tylko on ze mnie kpił, system i społeczeństwo również. Próbowano mnie
ograniczyć modą, etykietą i chciano dyktować, co wypada a co nie. I ta
niekończąca się męska dominacja. Byłam dla niego tylko zabawką a teraz
mogę patrzeć na niego z góry. Nikt się nie spodziewał, że stworzę swoje
imperium, które było częścią mojego marzenia o dostatnim życiu i
osiągnięciu szczęścia. A teraz ci sami ludzie sztucznie się do mnie
uśmiechają i udają podziw. Gdyby tylko on mógł to zobaczyć. Gdyby nie
on, nie rozwinęłabym skrzydeł i umarła będąc żywą. Był moją miłością,
inspiracją, wspierał mnie i pomagał jak umiał. Starał się zrozumieć i
rozumiał. Wiedział i czuł jak ja i nikt poza nim tego nie potrafił. Przy
nim mogłam być sobą, chodzić w spodniach, śmiać się pełnym gardłem,
czego zabraniał mi świat a on mi na to pozwalał i za to podziwiał. Mój
Boy Capel. Dlatego zatraciłam się w pracy, po tym feralnym dniu, gdy
zginął w wypadku samochodowym. Złamało mi to serce, ale nie płakałam,
było to dla mnie okazaniem słabości. To był właśnie ten moment, gdy
świat stanął a ja zamarłam i nie wiedziałam, ile minęło czasu nim
wróciłam do rzeczywistości. Jednak wiedziałam, że chcę żyć i
uświadomiłam sobie czemu chcę poświęcić życie. Postanowiłam pracować
jeszcze ciężej i to stłumiło moją rozpacz. To stało się moją ucieczką,
nawykiem. Wszystkie moje projekty kapeluszy, kolekcji czy to wiosennych,
jesiennych, letnich i zimowych, perfumy, coraz to nowsze sklepy to
wszystko zaczęło zapełniać pustkę po nim. Mogłam liczyć tylko na siebie
i moją ciężką pracę. To stanowi o tym, kim teraz jestem. Życie rzucało
mi wiele kłód pod nogi i było jednym wielkim labiryntem. Grą, w którą
zagrałam i wygrałam ją, życie i siebie. W tym momencie dotarłam do końca
materiału, kończąc tym samym mój kolejny projekt. Odcięłam nici
srebrnymi nożycami i nałożyłam sukienkę na manekin, by następnie
wyciągnąć belę ciemnozielonego materiału i rozłożyć go na stole.
Chwyciłam mydełko i zaczęłam rysować po nim elementy, z których miała
powstać kolejna kreacja. Chwilę później usiadłam przy blacie i
przejechawszy ostatnie razy mydełkiem opadłam na materiał myśląc, że to
było dobre życie. Mimo tego pokręcenia, jakie w nim panowało, to byłam
szczęśliwa i z tą myślą zamknęłam oczy.         Wpatrywałam się w okno, za
którym było szaro przez jesienny deszcz. Krople na szybie powolnie
zjeżdżały po niej, kończąc swoją wędrówkę na parapecie. Poczułam
szarpnięcie za ramię i odwróciłam się w stronę koleżanki, która z
niezrozumiałą miną wpatrywała się we mnie. Wcześniej opowiedziałam jej o moim śnie, który nie dawał mi spokoju. Dziewczyna wskazała głową na
tablicę, na której widniało zdjęcie Coco Chanel. Ta znana projektantka,
która widziała luksus w skromności i nagle poczułam coś dziwnego, jakbym
nią była tylko w inny wcieleniu. I wtedy już wiedziałam, że również mogę
osiągnąć wszystko, jeśli tylko tego zapragnę  – jak ona. W tamtym
momencie, gdy patrzyłam na twarz Gabrielle dotarło do mnie, że to moja
chwila i mogę albo się zbuntować albo przepaść. To właśnie sens
istnienia, a najtrudniejsze jest podjęcie decyzji, by zmienić nie tylko
siebie, ale i bieg historii.

Wśród nadesłanych produkcji filmowych, które w całości publikujemy
poniżej, szczególną uwagę Organizatorów zwróciły następujące dzieła:
1.      Film o Buntowniczce Iwonie Rosińskiej
2.      Film o Buntowniczce Renacie Lisowskiej
3.      Film o Buntowniczce Aleksandrze Bukowieckiej

Gorąco zachęcamy do obejrzenia wszystkich filmów i zapoznania się z ich
autorami:
https://wakelet.com/wake/indfkd1a4S_9r-59BSs4Q
Serdecznie gratulujemy wszystkim uczestniczkom i uczestnikom
„Buntowniczek” i zapraszamy do udziału w dalszych działaniach projektowych.

Skip to content