Bardzo dziękujemy za udział w naszym konkursie literackim na
„Najpiękniejszy list miłosny z okazji dnia Świętego Walentego”.
I miejsce – Dorota Saniewska
II miejsce – Katarzyna Sterna
oraz dwa Wyróżnienia dla Pani:
Aleksandry Paproty i Patrycji Wachowiak.
Gratulujemy wszystkim nagrodzonym!
I nagroda w konkursie literackim na „Najpiękniejszy list miłosny z okazji dnia Świętego Walentego”
Autorka: Dorota Saniewska
„Za to co powiedziałem,
a nie powinienem,
za to co zrobiłem i
za to czego nie zrobiłem,
przepraszam.
Bez dobrych relacji z Tobą
nie mogę nic normalnie zrobić,
bardzo Cię potrzebuję
do normalnego życia
a gadam straszne głupoty.
Przepraszam.
Cały czas Cię kocham,
A nie potrafię tego pokazać.”
II miejsce w konkursie literackim na „Najpiękniejszy list miłosny z okazji dnia Świętego Walentego”
Autorka: Katarzyna Sterna
NIE MA MNIE
„Szaro. Zupełnie jakby ktoś zamazał świat kredką w kolorze French Grey i zapomniał dorysować słońce. Niebo przykryły czarne chmury. Wiatr zdmuchnął latarnie. Bezdomny pies zgubił łatę, którą od zawsze nosił na grzbiecie. Nie wie gdzie jej szukać. Ruda wiewiórka zmieniła kolor i niczym kameleon wtopiła się w krajobraz. Nie ma drzew. Nie ma domów. Nie ma ludzi. Nie ma mnie.
Jesteś Ty. Bezkształtny cień spowity w mgłę w kolorze French Grey. Wyciągam rękę i macham jakbym chciała zebrać ze ściany pajęczynę utkaną przez zaspanego pająka. Może mgła odpuści i znajdzie inny obiekt westchnień. Błagam.
Oczy w kolorze Kingfisher Blue. Gubię się w ich błękicie niczym w bezkresie oceanu. Mówiłam Ci, że lubię przeglądac się w Twoich oczach?
Usta w kolorze Crimson Lake. Słyszę jak bezszelestnie wymawiasz moje imię. Wołasz mnie. Jestem obok.
Jaki kolor ma Twoje serce?
Mgła opada. Odsłania Twoje stopy odziane w zielone kalosze. Emerald Green. Kolor nadziei. Teraz możemy pójść poszukać słońca. I łaty, którą zgubił bezdomny pies.
Są drzewa. Są domy. Są ludzie. Jesteśmy MY.”
Wyróżnienie w konkursie literackim na „Najpiękniejszy list miłosny z okazji dnia Świętego Walentego”
Autorka: Aleksandra Paprota
„Mój Najdroższy!
Właściwie nigdy Ci tego nie mówiłam, ale jako że dziś jest Dzień Zakochanych, zwany walentynkami, myślę że nadeszła właściwa pora. Tak, uświadomiłam sobie, że Cię kocham i jestem przekonana, że z wzajemnością!
Zawsze byłeś przy mnie, ale jakoś mi to umykało, jakby to była taka oczywistość: że mam gdzie wracać, gdzie się schronić w trudnej chwili. Tak, zawsze dawałeś mi oparcie i poczucie bezpieczeństwa. Ale dopiero niedawno, podczas pandemii doszło do mnie, jak bardzo jesteś dla mnie ważny. Nie mogę już wychodzić w miejsca, które tak bardzo lubię. Widywać się ze znajomymi, z przyjaciółmi. Ale Ciebie widzę nieustannie – poza tymi krótkimi momentami, gdy wychodzę do sklepu, do lekarza czy na spacer. Spędzamy ze sobą tyle czasu, a jednak nie popadamy w konflikty. Jestem wciąż sama, w Twoich grubych murach, które tak dobrze chronią mnie przed zimnem. Twoje kaloryfery zawsze działają, ani raz nie nawaliłeś w pandemii – nawet jeśli chodzi o prąd czy o wodę. Dzięki Tobie, chociaż jestem sama nie czuję się samotna. Bo CIEBIE mam.
Teraz już rozumiem, jak jesteś dla mnie ważny i że przez wiele lat Cię nie doceniałam. Marzyłam o podróżach, odkrywaniu nowych knajpek, festiwalach filmowych i teatralnych. Często wracałam do Ciebie tylko na noc, by odzyskać energię w Twoim wygodnym łóżku, a rano posilić się w Twojej kuchni. Tyle razy narzekałam, że zakupy same się nie robią, posiłki same nie przygotowują, a porządek jakimś cudem w przeciwieństwie do bałaganu nie podlega prawu entropii. Oczywiście, w tych czynnościach nie byłeś w stanie mnie wyręczyć. Nie mogłeś przecież opuścić swoich murów! Ale zawsze robiłeś wszystko, co mogłeś, by zapewnić mi komfort i dopiero teraz, całkiem niedawno, to do mnie dotarło.
Drogi domu, drogie mieszkanie, wciąż nie wiem jak chcesz być nazywane. Wciąż nie wiem jakiego jesteś rodzaju i czy zwracając się do Ciebie powinnam używać rodzaju męskiego, żeńskiego czy nijakiego. Ale myślę, że to mało ważne, skoro nie protestujesz ani mnie nie naprowadzasz na preferowaną przez Ciebie formę. Najważniejsze jest to, że TAK, odwzajemniam Twoje uczucie! Kocham w Tobie spędzać czas i nikt tak jak Ty nie zapewnia mi ochrony.
Mam nadzieję, że w przyszłości będę w stanie więcej wychodzić, poznawać świat i innych ludzi, ale zapewniam Cię, że nie tylko siła mych uczuć jest duża, ale również ich trwałość.
Chyba jesteśmy sobie przeznaczeni!
Trochę się wstydzę to pisać, ale cóż, wszystko przed nami! Dzisiejszy dzień, 14 lutego spędzimy razem – błogo leniuchując. I nie, nie będę używać Twojej kuchenki ani piekarnika, żebyś się mógł zrelaksować – zamówię może jakąś pizzę. Odpocznijmy sobie po prostu i cieszmy się czasem spędzonym razem.”
Twoja oddana
Mieszkanka
Wyróżnienie w konkursie literackim na „Najpiękniejszy list miłosny z okazji dnia Świętego Walentego”
Autorka: Patrycja Wachowiak
„Najdroższy…..
Nie wiesz nawet jakie to życie bez Ciebie jest bezsensowne, mimo to, że mieszkamy od siebie kilkaset kilometrów i widzieliśmy się z tydzień temu, to w mym sercu jest wielka tęsknota za Twoją osobą. Codzień przed pójściem spać przypominam sobie nasze piękne spacery przy zachodzie słońca i tym samym tęsknię za naszym wspólnym oglądaniem i rozpoznawaniem gwiazd na pomoście. Bardzo mi brakuje twojej obecności, twojego poczucia humoru i dobrej rady która zawsze masz przy sobie. Każda minuta z tobą to jak dla mnie wygrana w Totka. Pragnę twych pocałunków, zasypiania w twych ramionach, gładzenia twych miękkich włosów, patrzenia się w twoje czyste jak ocean niebieskie oczy…. moim największym marzeniem jako mała dziewczynka było spotkanie rycerza na białym koniu który obdaruje mnie prawdziwą i bezinteresowną miłością. A mówią, że marzenia się nie spełniają….
Twoja ukochana”.